Bioenergetyka jest techniką terapeutyczną, która pomaga jednostce przywrócić jej ciało i czerpać możliwie największą satysfakcję z życia ciała. (...) ma pomóc człowiekowi otworzyć serce na życie i miłość.
Ograniczamy nasze ciało - nasz oddech jest płytki, ruchom brak swobody, nie w pełni przeżywamy uczucia i blokujemy swoją autoekspresję.
Takie blokady pojawiły się w nas, by pomóc nam przetrwać w środowisku. Zamknęliśmy nasze serca w obronie przed zranieniem. Tylko uwolnienie go i odkrycie samego siebie pozwoli nam znaleźć prawdziwy sens życia.
Lowen pisze: Moje stanowisko jest następujące: procesy energetyczne w ciele determinują to, co dzieje się w umyśle, tak samo jak determinują to, co dzieje się w ciele.
Pojęcia energia i osobowość są ze sobą powiązane. To, ile i jaką energię posiadamy, odzwierciedla się w naszej osobowości. To właśnie energia pozwala nam się rozwijać; potrzebujemy jej do rozwoju naszej osobowości.
Jeśli w naszym ciele obecne są pewne zahamowania, chroniczne napięcia mięśniowe, tudzież blokady, nasza zdolność do wyrażania samego siebie, swoich uczuć i myśli będzie ograniczona, a co za tym idzie - ograniczona będzie również zdolność do doświadczania przyjemności.
Lowen stwierdza, iż życie uczuciowe zależy od wewnętrznej ruchliwości ciała, która z kolei jest funkcją przepływu pobudzenia. Zaburzenia tego przepływu występują w postaci bloków mięśniowych ujawniających się w miejscach o zmniejszonej ruchliwości.
Napięcie na poziomie szyi "oddziela" serce od głowy, a na poziomie talii - od narządów płciowych. W efekcie serce pozostaje w odosobnieniu, a impulsy miłości biegnące z niego nie są w stanie przedrzeć się przez blokady i ujawnić w ekspresji jednostki. Natomiast, aby prawdziwie kochać i czerpać z tego rzeczywistą satysfakcję, głowa, serce i narządy płciowe muszą ze sobą współgrać.
Owa sztywność jest obroną przed bólem, przed pokazaniem własnych uczuć, które mogłyby zostać ponownie odrzucone. Wczesne doświadczenia złamanego serca powodują, iż boimy się ponownego zranienia.
Tworzymy blokady, które mają nas ochraniać, a w rzeczywistości tylko jeszcze bardziej nam szkodzą.
Kontrolujemy się, by się bronić. By chronić nasze bezbronne serce. Dzieje się tak, kiedy nie czujemy się wystarczająco bezpieczni, by otworzyć się na miłość i zaangażować w związek z drugą osobą.
A Lowen wyraźnie zaznacza, że przecież oddanie się w miłości nie jest poddaniem się drugiej osobie, ale własnej jaźni, własnemu sercu i własnemu pragnieniu miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz